piątek, 30 sierpnia 2013

Paleta cieni

Paleta cieni Sleek Au Naturel

Cienie znajdują się w małej czarnej kasetce z lusterkiem i aplikatorem. Nie ma go na zdjęciach ponieważ nie używam go i gdzieś się zapodział ;) Kasetka jest zamykana na zatrzask. Ja swoją mam już ok. roku i nic się z zamknięciem nie stało. Jednak słyszałam, że w nowszych paletkach zatrzaski szybko się wyrabiają. Ja swoją paletkę kupiłam w sklepie ladymakeup.pl , za ok. 35 zł teraz cena jest troszkę większa (37.49 zł) plus przesyłka. Paleta zawiera 12 cieni. 8 z nich są to cienie matowe, które są trochę mniej trwałe i słabiej napigmentowane. 4 cienie są perłowe, które są bardzo trwałe i bardzo dobrze napigmentowane.
Kolorystykę cieni określiłabym jako neutralną, która pasuje przy większości okazji i do każdego typu urody. Cienie ładnie łączą się ze sobą, dobrze się z nimi pracuje. Delikatnie się osypują. 



Opiszę krótko każdy odcień:
  • Nougat - matowa biel, ładnie rozjaśnia łuk brwiowy i wewnętrzny kącik oka;
  • Nubuck - matowa jasna szarość, bardzo fajnie prezentuje się solo na całej powiece lub w załamaniu powieki;
  • Cappucino - ładny matowy beż, dobry jako cień bazowy;
  • Honey Comb - taka matowa wanilia, przeze mnie bardzo rzadko używany, ponieważ u mnie na powiece wygląda jak dość mocny żółty co mi osobiście nie pasuje;
  • Toast -  matowa jasna pomarańcz, również tak jak poprzednik b. rzadko używany;
  • Taupe - perłowy szampański cień, bardzo mi się podoba, idealny na całą powiekę! Chyba najładniejszy odcień w całej palecie;
  • Conker - dosyć ciemny perłowy brąz, idealny do smokey i przyciemniania załamania;
  • Moss - perłowy khaki, na zdjęciu powyżej wygląda jak jasny brąz jednak jego odcień lepiej jest pokazany na zdjęciu poniżej ;) W wykończeniu jest bardziej satynowy niż perłowy, ładny kolor, ma wiele zastosowań;
  • Bark - matowy średni brąz, dosyć chłodny. Mi najczęściej służy do przyciemnienia brwi :)
  • Mineral Earth - ciemny, chłodny perłowy brąz, po roztarciu wygląda prawie identycznie jak Conker. Jest delikatnie ciemniejszy. Jego zastosowanie jest takie samo jak odcienia Conker;
  • Regal - matowy w odcieniach fioletu, taka śliwka :) używam go na zewnętrzną dolną  powiekę oraz w załamaniu. Niektórzy uważają ten odcień za bubel paletki, jednak ja się z tym nie zgadzam ;)
  • Noir - matowa czerń, bardzo mocno napigmentowana. Trzeba z nią uważać poniewać bardzo mocno się osypuje. Ja używam tego odcienia na mokro do robienia kreski ;)



Na zdjęciach poniżej widać moje zużycie :)


Niestety zdjęcia mało wyraźne, ponieważ nie było dobrego światła :(


Podsumowując jest to bardzo dobra paletka z małymi wadami. Cienie są bardzo trwałe i dość dobrze napigmentowane. Tak jak już mówiłam, matowe słabiej - perłowe bardzo dobrze. Matowe najlepiej wyglądają nałożone na bazę. Cienie delikatnie się osypują, najbardziej czarny. Zdecydowanie kupiłabym ją znowu. Teraz planuję zakup palety Sleek Oh So Special, która jest zdecydowanie jaśniejsza, a jak widać jasne cienie są u mnie na wyczerpaniu ;)

Miała któraś z Was tą paletę? Albo jakąś inną ze Sleek? 

Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)



środa, 28 sierpnia 2013

Mobile Mix #1

Dzisiaj porcja zdjęć z ostatniego tygodnia :) 



1) E-book Matthe Quick "Poradnik pozytywnego myślenia"
2) Fortuna Jabłko & Arbuz & Mięta
3) Domowe ogóreczki w zalewie octowej, własnej roboty ;)
4) Bransoletka od I. z babskiego wieczoru :)
5) Część przesyłki z Minti Shop - Tangle Teezer
6) Nowa "kuracja" na rzęsy ;)



7) Lakier Golden Rose Paris w kolorze 63
8) Fortuna Cytrusy & Trawa cytrynowa
9) Gra Wiedźmin 2 ;)
10) Gra Battlefield 3 :)
11) Dwie pocztówki z Włoch (Suzzara & Rimini) od mojego R., który jest w 3-miesięcznej delegacji :)



I taka mała motywacja z bidonu Powerade ;)

TO JEST DZIEŃ NA TWOJE ZWYCIĘSTWO!


sobota, 24 sierpnia 2013

Zmywacz do paznokci BeBeauty

Biedronkowy zmywacz do paznokci
BeBeauty nail expertiv
Z olejem kokosowym i gliceryną



Opakowanie:
Ciekawe opakowanie z pompką, które mnie zaciekawiło. Aplikacja zmywacza na wacik jest bardzo prosta i przyjemna. Opakowanie zawiera w sobie 150 ml produktu. Zamknięcie jest dobre jednak wydaję mi się, że mało solidne i dlatego bardzo na nie uważam.


Zapach:
Na waciku typowo "zmywaczowe" ale nie jakoś bardzo drażniące. Jednak po zmyciu lakieru dłonie przyjemnie pachną takim jakby kokosem? :) Zapach dość długo się utrzymuje, nawet po dokładnym umyciu rąk nadal jest wyczuwalny.

Działanie:
Produkt poradził sobie z jasnymi lakierami bardzo dobrze. Zmył bez problemów lakier z brokatem. Wystarczył delikatnie (jedna pompka) nasączony jeden wacik.
Troszkę gorzej poradził sobie z czerwonym lakierem. Trochę go rozmazał ale nie jakoś tragicznie. Przy ciemniejszych lakierach trzeba zużyć już ok. 2 wacików.
Nie wysusza płytki paznokcia ani skórek. Delikatnie je nabłyszcza, ale nie są one tłuste. Tak więc spełnił obietnicę producenta.

Wydajność:
Mam go co prawda od niedawna, ale już go trochę poużywałam. Mogę stwierdzić, że jest to dość wydajny produkt. I wiem na pewno, że pod koniec opakowania pompka już do niczego się nie przyda, ponieważ nie zużyjemy za jej pomocą resztki produktu :)

Skład:
Ethyl Acetate, Alkohol Denat, Aqua, Glicerin, Cocos Nucifera Oil, Parfum, CI 47000, CI 61565.
Krótki, prosty skład. Nie zawiera acetonu. Gliceryna i olejek kokosowy przed perfumami a więc na plus.

Cena:
Dostępny w każdej (chyba;) ) Biedronce za 5.95 zł :)

Bardzo fajny produkt za niską cenę. Myślę, że bez obaw każdy może go wypróbować nie narażając przy tym swojego portfela ani swoich paznokci.
Kupię go ponownie, ale chcę jeszcze wypróbować zmywacz z Isany, o którym głośno a ja jeszcze nie sprawdziłam jego działania ;)
Zmywacz jest dostępny również w różowej wersji, jednak nie pamiętam z jakimi składnikami on jest.



Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)



piątek, 23 sierpnia 2013

Nowości ze sklepu Minti Shop

Dzisiaj był u mnie kurier i zostawił małą, lekką paczuszkę. 
W środku znajdowały się ładnie zapakowane 3 przedmioty.


Pierwszą rzeczą były dwie kredki do oczu firmy Technic. Wraz z temperówką.


Jak widać na zdjęciu poniżej jedna miała być czarna a druga brązowa.

 

Niestety dostałam dwie brązowe ;)


Druga rzecz to tusz do rzęs W7 Big Lash Mascara w kolorze czarnym. Ma bardzo ładny zwierzęcy  złoty akcent na opakowaniu.


Szczoteczka dość duża, normalna, nie silikonowa. Taka jaką lubię.


Tutaj niestety niewyraźne zdjęcie pomalowanych tą maskarą rzęs. Mam nadzieję, że trochę jednak widać. Ładnie wydłużyła i delikatnie pogrubiła moje rzęsy, bez ich sklejenia. 


Ostatnia już rzecz to szczotka Tangle Teezer z mojej Wishlisty ;) 



Z niej cieszę się najbardziej :) Rozczesywałam nią już włosy i jest o niebo lepsza niż zwykła szczotka!



Wszystkie produkty kupiłam w sklepie internetowym MINTI SHOP .
Za wszystko łącznie z przesyłką zapłaciłam 64,42 zł :)


czwartek, 22 sierpnia 2013

Joanna Argan Oil

Joanna Argan Oil, Maseczka do włosów z olejem arganowym
Włosy suche i zniszczone

Maseczka już się kończy tak więc pora na małe podsumowanie.

Opakowanie: 
Bardzo ładne, takie powiedziałabym orientalne ;) Tubka o pojemności 150 g. Dosyć solidne zamknięcie. Napisałam dosyć ponieważ otwierałam i zamykałam tą maskę może 5 razy :) Opakowanie jest niewygodne podczas użytkowania. Mając mokre ręce tubka wyślizguje się z nich, a kiedy są suche mam wrażenie jakby miała się zaraz wyśliznąć. Przy mokrych dłoniach trudno też pod koniec opakowania wycisnąć produkt z tubki ponieważ jak już wyżej pisałam strasznie się wyślizguje. Przy maskach zdecydowanie wolę opakowanie słoiczek.



Konsystencja, zapach i wydajność: 
Maseczka ma bardzo przyjemny zapach, który przez jakiś czas jest wyczuwalny na włosach. Konsystencja jest dość gęsta i dlatego aby dobrze pokryć produktem włosy należy jej nadłożyć nieco więcej. Przez co produkt jest strasznie nie wydajny. Użyłam jej 4 razy, a produktu zostało na jeden raz! Maska topornie rozprowadza się na włosach ale z ich nie spływa. 

Skład: 


Zawiera parafinę na 4 miejscu w składzie. Plus za to, że olejki są przed perfumami. W składzie znajdziemy też silikony na końcu składu.


Duży plus za 0% parabenów!

Co obiecuje producent:

* odżywienie i wzmocnienie;
* regenerację zniszczonych partii;
* niesamowitą miękkość i witalność;
* łatwość rozczesywania;
* zmysłowy połysk;
* ochronę przed puszeniem się;

Działanie: 
Powiem szczerze, że produkt bardzo mnie rozczarował. Według mnie produkt nie spełnił żadnej swojej roli obiecanej przez producenta. Niezależnie od tego ile maseczki nałożymy, jak długo będzie na naszych włosach efekt za każdym razem jest taki sam. Włosy niemiłosiernie się plączą i ciężko je rozczesać. Są matowe i jakby bardziej przesuszone. W dotyku są sztywne. Nie ma żadnej ochrony przed puszeniem się, a nawet chyba maska wspomaga puszenie. Oczywiście w regenerację zniszczonych partii nie wierzyłam, ponieważ nie da się tego zrobić żadnym kosmetykiem ;) Zniszczone możne jedynie obciąć. 

Podsumowując:
Absolutnie nie polecam tego produktu! Totalny bubel. Uważam, że bardziej opłaca się kupić litrową maskę np. Kallos bo cena jest podobna, a dostajemy o niebo lepszy produkt, którego jest o wiele więcej.

Maseczka Argan Oil jest dostępna w drogeriach jak i w mniejszych sklepach i supermarketach za cenę 8-9 zł.
Na pewno nie kupię jej ponownie.

Może któraś z Was miała tą maseczkę? Jak się sprawdziła? A może inne produkty z serii Argan Oil polecacie? 


Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)



środa, 21 sierpnia 2013

Moje pędzle do makijażu

Tymczasowo posiadam skromny zestaw pędzli do makijażu. Jednak pędzle spełniają moje oczekiwania i dobrze sobie radzą :) W niedalekiej przyszłości planuję zakup pędzli z Hakuro lub Maestro.

A teraz zdjęcia moich pędzli:

Na początek zestaw kupiony na allegro za 40 zł.






Od razu przepraszam, że pędzle są brudne ale nie zdążyłam ich jeszcze wyprać ;)
Myślałam, że zestawik (tymczasowy) za 40 zł będzie zły. Ale ten pozytywnie mnie zaskoczył. Jest solidnie wykonany, z naturalnego włosia (tylko jeden pędzelek jest z syntetycznego). Dobrze się je myje i nic się im nie dzieje. Nie tracą włosów. Zestaw był zapakowany w ładne etui, a każdy pędzelek osobno zapakowany w folię ochronną. 
Są one bardzo fajne, o odpowiedniej gęstości włosia, jego elastyczności. Są odpowiednio wyprofilowane. Jestem bardzo ciekawa jak długo będą w dobrym stanie.
Cały zestaw jest z firmy Mario Luigi.

Posiadam również pędzel języczkowy do podkładu z ecotools:


Jest fajny, ale jednak lepiej podkład nakłada mi się jego odpowiednikiem z Mario Luigi.
Jednak nie jestem do końca zadowolona z nakładania podkładu pędzlem tego typu. Używałam raz pędzla kuzynki z Hakuro i aplikacja była o wiele lepsza, jak i samo wykończenie.
Chodzi mi o ten pędzel:

Ostatnim pędzlem jaki posiadam jest pędzel dwustronny zakupiony chyba w Naturze:


Z niego jestem najmniej zadowolona i chyba się z nim pożegnam :)

Jak widać mój zestaw jest bardzo skromy. Jednak gdy dojdzie do skutku mój planowany zakup lepszych pędzli również nie będzie ich dużo. Jakość nie ilość :)


Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)





niedziela, 18 sierpnia 2013

Projekt denko czerwiec-lipiec, CZĘŚĆ II

Dzisiaj druga część posta projektu denko z czerwca i lipca :)

11) Ultimate Repair odżywka ekspresowa w piance do włosów bardzo zniszczonych i suchych - nareszcie się skończył. Kilka słów o nim TUTAJ . 


12) Marion, Mleczko prostujące włosy - jedno z lepszych jakie miałam. Ładnie wygładza włosy. Są sypkie i miękkie. Przy użyciu z prostownicą ułatwia prostowanie a efekt jest długotrwały nawet przy wysokiej wilgotności powietrza. Nie wiem czy kupię ponownie bo jak na razie odstawiłam prostownicę i suszarkę. Jednak wiem, że suszarkę będę jeszcze sporadycznie używać więc chyba się skuszę na to mleczko. Zawsze to jakaś ochrona włosów.


13) Framona, Radical-mgiełka wzmacniająca - całkiem fajna mgiełka. Na pewno kupię ją ponownie jeśli nasili mi się wypadanie włosów, ponieważ zredukowała to. Pomagała również przy rozczesywaniu włosów. Zawiera ekstrakt ze skrzypu polnego. Ja obecnie używam robionej w domu płukanki ze skrzypu polnego,  o której pisałam TUTAJ .



14) Mariza puder sypki transparentny - na pewno kupię go ponownie. Jak na razie najlepszy jaki miałam. Muszę wypróbować puder ryżowy lub bambusowy bo podobno są idealne! A o tym pudrze z Marizy pisałam więcej TUTAJ .



15) Soraya balsam do opalania SPF 20 - dość dobry. Trochę się bielił ale nie pozostawiał tłustego filmu na skórze. Co najważniejsze chronił przed szkodliwym promieniowaniem. Jednak zdecydowanie bardziej wolę emulsję z Ziaji :)


16) Lakier do paznokci Miss Sporty ET VOILA french manicure nr 20 - nie używałam go do french'a ale miał bardzo ładny kolor. Po 2 warstwach był taki budyniowy, bez żadnych drobinek. Nie miał 100% krycia - to oczywiste, w przypadku french manicure, ale właśnie o taki lakier mi chodziło. Pewnie kupię ponownie ;) A i był nawet trwały. Utrzymywał się na moich paznokciach ok. 4-5 dni :)


17) Zestaw :) Deodorant i woda toaletowa C-THRU emerald - strasznie podoba mi się ten zapach. Utrzymuje się na moim ciele bardzo długo. Był to mój któryś flakonik i na pewno kupię go znów :) Deodorant był doskonały do torebki jako odświeżenie zapachu w ciągu dnia!




18) AVON Care balsam do ciała - nie był to najlepszy balsam do ciała ale dawał radę. Miał delikatne świecące drobinki, nie rzucające się bardzo w oczy. Szybko się wchłaniał i delikatnie nawilżał. Był dobry w trakcie lata :) Jeśli będzie dostępny jeszcze w Avon'ie to na kolejne lato też bym go sobie kupiła :)


19) Maskara Maybelline New York - The Colossal Volum' Express - ostatnio pisałam o niej więc tylko odeślę od tego posta. Pisałam o niej TUTAJ .




To już wszyscy wykończeni w tym okresie. Kolejne produkty są w trakcie użytkowania lub na wykończeniu :) Myślę, że jak na 2 miesiące to dosyć sporo udało mi się zużyć:)


Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)


sobota, 17 sierpnia 2013

Projekt denko czerwiec-lipiec, CZĘŚĆ I

Troszkę późno się za to wzięłam :) Już połowa sierpnia a ja startuje z projektem denko z czerwca i lipca. Zapomniałam o tym :) Z racji, że produktów jest dość dużo podzielę ten post na 2 części :)

Zaczynajmy!
1) Pasta do zębów Colgate Advanced-Sensation White - była w porządku. Dobrze myła zęby. Jednak ja muszę się przestawić na zdecydowanie słabsze i delikatniejsze zęby bo zauważyłam, że mam bardzo słabe szkliwo. Zęby stały się nadwrażliwe. Po skończeniu obecnej pasty zakupię Sensodyne ProSzkliwo.


2) Carefree Breeze fresh blossom (wkładki higieniczne) - bardzo je lubię. Zapewniają komfort. Duża paka 60 sztuk, bardzo tania. Więcej na ich temat nie będę pisać ;)


3) Łagodzący płyn do higieny intymnej z aloesem i kwasem mlekowym firmy Mariza - bardzo fajny produkt. Nie zawiera SLS, mydła i parabenów za co zdecydowany plus. Nie podrażnił mnie. Pozostawiał na długo uczucie świeżości. Tak myślę, że chyba poświecę mu osobną notkę. Dodam tylko, że był wydajny i tani. Kosztował chyba coś ok. 14 zł.


4) Mariza, Linia SPA, Jaśmin-Rewitalizujący żel pod prysznic z zieloną herbatą i d-pantenolem - ogólnie firma Mariza ma bardzo ciekawą i dość bogatą linię kosmetyków pod nazwą SPA. Ja wybrałam ten jaśminowy żel. Przepięknie pachniał, dobrze mył. Skóra po umyciu była świeża i delikatnie nawilżona (nie miałam uczucia ściągnięcia skóry jak to bywa przy niektórych żelach). Prysznic z jego użyciem był bardzo przyjemny i relaksujący. Dookoła roznosił się piękny zapach! Żel miał fajną konsystencję, taką galaretkową. Niestety nie starczył na jakoś specjalnie długo, ale przy codziennym użytku i tak nie było źle. Na pewno kupię ponownie, jednak inny zapach ;)

5) Head&Shoulders, odżywka do włosów przetłuszczających się Citrus Fresh - dostałam ją od mojego R. ponieważ była w zestawie z szamponem a on odżywek nie używa. Nie używałam wcześniej odżywek tej firmy ponieważ to nowość. Nie wiem ile one kosztują. Ale była bardzo fajna. Nie obciążyła moich włosów i nie przyśpieszyła przetłuszczania. Może dlatego, że ja nie nakładam odżywki przy skórze głowy, ale nie jestem tego pewna. Jest mała 180 ml (nie wiem jak normalny produkt, ten był w zestawie z szamponem).  Włosy po niej były sypkie, miękkie i gładkie. Jednak jak na mój gust (pomimo, że moim włosom silikony w ogóle nie przeszkadzają) jest ich zdecydowanie za dużo.

6) Płatki kosmetyczne z Rossmanna - taniutkie, za 120 szt płacimy ok 3 zł. Za tą cenę nie można się przyczepić, że się rozwarstwiają i trochę pylą. Ogólnie jestem z nich zadowolona. Kupiłam 2 paczki więc w użyciu jest teraz druga. Później kupię chyba jakieś inne.

7) Nivea Diamond Touch, kremowy olejek po prysznic - bardzo fajny produkt. Kremowa konsystencja, piękny zapach kalii, delikatnie nawilża skórę. Kupiony w Tesco w dwupaku za 13 zł. Jestem właśnie w połowie drugiego opakowania.

8) Nivea Baby, Delikatny szampon nadający połysk z naturalnym ekstraktem z kwiatu lipy - niestety nie mam swojego zdjęcia tylko zapożyczone z KWC, ponieważ ktoś wyrzucił opakowanie :) Fajny delikatny szampon bez SLS za ok. 10 zł. Teraz używam szamponu BabyDream i chyba na jakiś czas przy nim pozostanę. Jednak kusi mnie ta pomarańczowa wersja Nivea, chyba ułatwiająca rozczesywanie.

Nivea Baby, Delikatny szampon nadający połysk z naturalnym ekstraktem z kwiatu lipy

9) Soraya oczyszczający żel do mycia twarzy, matowienie i normalizacja - nie był to zły produkt. Dobrze zmywał makijaż i oczyszczał buzię. Nie kupię go ponownie ponieważ na drugim miejscu w składzie ma SLS, a o jego wpływie na moją cerę pisałam TUTAJ .



10) Ziaja, maska nawilżając z glinką zieloną skóra sucha, normalna - jedno opakowanie starcza mi na 2 razy. Zużyłam ich w tym czasie ok 4. Jednak resztę opakowań wyrzuciłam ;) Zużyłam też kilka masek oczyszczających z glinką szarą również Ziaji ale opakowania również wylądowały w koszu. Bardzo je lubię. Są taniutkie. Jedna saszetka wystarcza na 2 razy. A przede wszystkim działają ;) Na pewno nie były to moje ostatnie opakowania! 


Na dziś to tyle. Jutro druga część wykończonych w miesiącach czerwiec i lipiec ;)
Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)