sobota, 28 września 2013

Nowości

Ostatnio zagościło u mnie parę nowych produktów :) 

Ziaja, krem nawilżający matujący 25+
Co prawda do 25 lat brakuje mi 5 lat ale myślę, że tego kremu mogą spokojnie używać młodsze osoby :)
Jest to lekki krem nawilżający, lekko matuje i u mnie się sprawdza.


Green Pharmacy, Olejek łopianowy z czerwoną papryką
Mam nadzieję, że pobudzi wzrost moich włosów ;)

Garnier Ultra Doux, olejek awokado i masło karite
Ostatnio moja ulubiona odżywka :)

Isana suchy szampon
Po paru użyciach stwierdzam, że jest całkiem fajny. Odświeża i unosi moje włosy. Planuję zakup suchego szamponu Batiste.


Flos-Lek, żel ze świetlikiem lekarskim i babką lancetowatą do powiek i pod oczy
Uwielbiam żele pod oczy Flos-Lek ;)


Lakier do paznokci Bell nr 812
Ciemnogranatowy lakier, którego kolor widać praktycznie tylko przy dobrym świetle :) Przy gorszym wygląda po prostu jak czarny.


Jelfa, Calcium Pantothenicum
Mam nadzieję, że zastopują choć troszkę wypadanie włosów i może trochę przyspieszą ich wzrost ;)


Celia, 2w1 Nawilżająca Pomadka-błyszczyk
Dwa cudeńka w pięknych opakowaniach. Po lewej 601, a po prawej 602.


Marion, kuracja z olejkiem arganowym
Używam do zabezpieczania końcówek włosów i sprawdza się świetnie :)



Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)


czwartek, 26 września 2013

Projekt denko, sierpień-wrzesień

Kończy się wrzesień więc pora na wykończone produkty :)

Sierpień-wrzesień:


1) Joanna Argan Oil, Maseczka do włosów z olejem arganowym - napisałam o niej w TYM poście. Ciesze się, że nie była wydajna i tak szybko ją skończyłam. Nie kupię jej ponownie, nie polubiła się z moimi włosami. Ale miała bardzo ładny zapach :)

2) Szampon Babybream - o ile na początku bardzo mi się spodobał, o tyle bardzo się męczyłam z nim pod koniec opakowania. Niestety po kilku użyciach niesamowicie plątał moje włosy. Tak, że po użyciu odżywki d/s i b/s oraz Tangle Teezer'a miałam problem je rozczesać. U niektórych ten delikatny szampon bardzo dobrze się sprawdza jednak dla moich włosów chyba jest nieodpowiedni :(


Teraz zdecyduje się na delikatny szampon z Alterry, który poleciła mi Emilia z Life and Beauty . Mam nadzieję, że on nie będzie tak mocno plątał włosów. Zapraszam na jej bloga :)
  


3) Odżywka Garnier Ultra Doux olejek awokado i masło karite - wspaniała odżywka do włosów d/s. Myślę, że zasługuje ona na oddzielny post! Kupiłam już kolejne opakowanie.


4) Bielenda Czarna Oliwka, masło do ciała - bardzo ją lubiłam i starczyła mi na długo. Pisałam o niej TUTAJ .

5) Perfecta SPA cukrowy peeling do ciała czekolada i olejek kokosowy - mało wydajny produkt jednak miałam go bardzo długo. Nie polubiłam go ponieważ pozostawiał trudną do zmycia i bardzo nieprzyjemną (jak dla mnie) powłoczkę z parafiny. Pisałam o tym peelingu TUTAJ .


6) Nivea Aqua Effect matujący krem nawilżający na dzień - post na jego temat TUTAJ .

7) FLOS-LEK żel ze świetlikiem lekarskim i rumiankiem do powiek i pod oczy - te żele z Flos-Lek to moje ulubione produkty pod oczy. Są delikatne, szybko się wchłaniają, nie podrażniają. Mają fajny skład i żelową konsystencję. Bardzo dobrze sobie radzą z pielęgnacją delikatnej skóry wokół oczu. Myślę, że są idealne dla młodych osób, które nie potrzebują jeszcze redukcji zmarszczek a jedynie nawilżenia i pielęgnacji okolic oczu. Szczerze polecam te żele (a jest ich kilka rodzai) :)

8) Metronidazol, Jelfa - żel przepisany przez dermatologa na wypryski. Dostępny jedynie na receptę. U mnie się sprawdza. Przyspiesza gojenie wyprysków oraz powstrzymuje powstawanie nowych. :)


9) BeBeauty, płyn micelarny (z Biedronki) :) - bardzo go lubię! Jest już tak wysławiony w sieci, że nie trzeba o nim nic mówić :) Zastąpiłam go kolejnym opakowaniem i chyba długo z niego nie zrezygnuje ;)

10) Nivea Diamond Touch, kremowy olejek pod prysznic - drugie opakowanie (kupione w dwupaku). Przyjemny zapach i konsystencja. Dobrze myje i jest wydajny :)

11) Babydream, żel "od stóp do głów" - świetnie sprawdził mi się do mycia pędzli.


12) Zmywacz do paznokci - nie mam pojęcia jakiej firmy. Kupiony przez moją mamę w kiosku. Śmierdział okropnie i wysuszał paznokcie i skórki wokół ale dobrze radził sobie z lakierem.


13) Regenerująca sól do kąpieli BeBeauty Morska - bardzo lubię sole do kąpieli z Biedronki :) Są tanie i bardzo fajne. Pięknie pachną i umilają wieczorną kąpiel ;)

To tyle! :) Dłuższy post z projektem denko po mojej kilkudniowej nieobecności. Przeziębienie już prawie całkiem dało mi spokój z czego bardzo się cieszę! :)

Trzymajcie się ciepło i zdrowo! Sezon przeziębień i gryp jest w pełni! :)

Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :) 

wtorek, 24 września 2013

Zastój... :(





Bardzo przepraszam za chwilowy zastój w postach :(
Niestety dopadło mnie straszne przeziębienie i nie mam sił ani tym bardziej głowy do pisania czegokolwiek :(

Ale już czuję się lepiej więc niebawem jakaś nowa notka :)

A tymczasem trzymajcie się zdrowo i ciepło :) I oby żadne choróbsko się Was nie uczepiło! :)

Serdecznie pozdrawiam, (zasmarkane) Kosmetyczne Love ;)

niedziela, 15 września 2013

Dwie nowości do włosów i ich krótki opis.

Podczas zakupów spożywczych wrzuciłam do koszyka jeszcze dwie rzeczy do włosów. Przedstawię je i krótko opiszę.
Przepraszam za jakość zdjęć. Niestety było strasznie złe światło kiedy je robiłam. :(

Dwie nowości do włosów:


Pierwsza z nich to 60 sekundowa maseczka do włosów ocet z malin & koktajl owocowy z firmy Marion. Na opakowaniu pisze, że saszetka wystarcza na 2 aplikacje.

Oto co mówi producent: 


Skład:


Rzeczywiście saszetka wystarczy na dwie aplikacje. Wczoraj raz jej użyłam i została mi połowa opakowania.
Maseczka ładnie pachnie malinami i łatwo rozprowadza się ją na włosach. Trzymałam ją na włosach nie minutę ale około 5 minut. Włosy po jej użyciu są miękkie i nie ma problemu z ich rozczesaniem. Skład niestety nie powala. Pewnie kupię ją ponownie bo jest na prawdę fajna ale nie do częstego stosowania.
Za 15 ml zapłaciłam 2,39 zł. Jest to fajna maseczka od tak co jakiś czas.





Druga rzecz to szampon oczyszczający Joanna Naturia z miodem i cytryną. Dla włosów suchych i zniszczonych. 

Od producenta:


Skład:


Typowy szampon oczyszczający z SLS. Ładnie pachnie miodem. Dobrze oczyszcza włosy. I ku mojemu zdziwieniu włosy po jego użyciu miałam niepoplątane i miękkie! Nigdy tak nie było po użyciu prostego szamponu, który miał za zadanie tylko dobrze oczyścić włosy. Specjalnie nie użyłam po nim odżywki żeby sprawdzić jak moje włosy będą wyglądać. I o dziwo nawet po wyschnięciu były miękkie i błyszczące. Nie miałam żadnego problemu z ich rozczesaniem.
Za 200 ml zapłaciłam 4,08 zł.

Po powrocie od domu odkryłam, że jest to szampon z tej samej serii co maseczka do włosów, którą aktualnie używam. Nie jest najgorsza, ale nic specjalnego nie robi.





P.S. Niestety jeszcze nie natrafiłam na delikatni szampon bez SLS, po którym moje włosy nie będą tak strasznie poplątane, że nawet po dobrej odżywce d/s i b/s nie jestem w stanie ich rozczesać bez wyrwania kilkunastu włosów :( Nawet Babydream, który na początku był idealny okazał się nie dla moich włosów. Poszukiwania trwają ;) 

Może ktoś poleci mi jakiś dobry szampon bez SLS, który nie plącze włosów, aż tak bardzo?

Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)


środa, 11 września 2013

Pielęgnacja włosów jesienią



Nieuniknione jest to, że zbliża się jesień. Temperatury są już typowo jesienne. U mnie cały czas pada, a za taką jesienią nie przepadam :( Lubię w miarę ciepłą i słoneczną jesień z milionem kolorów dookoła :)
Dla moich włosów jesień to bardzo łaskawa pora roku. Jedynie co muszę robić to sprawdzać pogodę i wilgotność powietrza, ponieważ moje włosy lubią się puszyć kiedy pada i jest wysoka wilgotność powietrza.
Poniżej chciałabym przedstawić Wam jak pielęgnuję moje włosy właśnie o tej porze roku :)

MYCIE I SUSZENIE WŁOSÓW

Temperatury opadły więc włosy nie przetłuszczają się tak szybko. Nie trzeba nosić jeszcze czapek, które u mnie również przyspieszają proces przetłuszczania się włosów. Włosy latem i zimą myję codziennie ale teraz w zupełności wystarcza mi co drugi dzień. Czasem wspomagam się suchym szamponem :) Włosy myję łagodnym szamponem i co jakiś czas (zazwyczaj raz na 2 tygodnie) mocniejszym. Temperatura jest niższa a grzejniki jeszcze nie grzeją tak więc moje włosy same w sobie schną długo i nie zawsze mam na tyle czasu aby pozwolić im wyschnąć samodzielnie. Tak więc częściej sięgam po suszarkę do włosów, ale nie korzystam z gorącego nawiewu. 

ODŻYWIANIE

Jesień jest porą kiedy często wieczory (już coraz dłuższe) spędzam w domu więc mogę zająć się pielęgnacją moich włosów. Często wieczory spędzam pod kocem z kubkiem gorącej herbaty. I w tym czasie na włosy przed myciem nakładam maski lub oleje, które stosuje na zwilżone odżywką b/s włosy (u mnie oleje i maski o wiele lepiej wtedy działają). Po myciu zawszę stosuję lekką odżywkę (inaczej nigdy nie rozczesałabym włosów). 

ZABEZPIECZANIE

O tej porze roku moim włosom w zupełności wystarcza zabezpieczenie ich olejami. Po silikony sięgam dopiera gdy temperatura sięga znacznie poniżej zera. Zabezpieczam je dosłownie kroplą ulubionego olejku i to wystarcza. Jest to również czas kiedy zaczynamy nosić różne apaszki i szaliki. U mnie rozpuszczone włosy plus szalik równa się wielki kołtun, którego potem nie da się rozczesać i pełno powyrywanych i poszarpanych włosów. Dlatego w miarę możliwości staram się upinać włosy gdy noszę szalik/apaszkę. Czasem z upiętymi chodzę cały dzień a czasem gdy już ściągnę szalik rozpuszczam włosy :)


Warto również (ale nie tylko w jesień) dbać o zdrową dietę i włączyć do niej warzywa i owoce. Bo wiadomo, co dajemy swojemu organizmowi (jedzenie) on oddaje (włosy, skóra). Więc warto odżywiać się lepiej! :)


A Wy lubicie jesień? :)


Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)

poniedziałek, 9 września 2013

Co zrobić z kosmetycznym bublem, czyli inne zastosowanie kosmetyków





Na pewno nie raz zdarzyło Wam się kupić kosmetyk, który zupełnie Wam nie przypadły do gustu używane zgodnie z ich przeznaczeniem. Można oczywiście taki kosmetyk wyrzucić, ale po co wyrzucać i marnować swoje pieniądze skoro można wykorzystać go w całkiem inny sposób? ;) 

SZAMPONY

Szampon, który się nie strawdził można wykorzystać do prania pędzli do makijażu. Jednak powinien to być albo bardzo delikatny szampon (np. Babydream, który u nie wszystkich się sprawdza do włosów) albo zwykły szampon z SLS/SLES o bardzo prostym składzie (Barwa, Joanna Naturia).
Można wykorzystać go także do prania ręcznego np. swetrów ;) 

ODŻYWKI

Nielubiane odżywki możemy użyć do golenia nóg (zamiast kremu czy pianki), do czyszczenia pędzli ale również do metody OMO jako pierwsze "O"

MASKI

Jeżeli maska jest za słaba i nie spełnia naszych wymagań warto ją trochę "ulepszyć". Do tego celu można użyć np.: oleje, miód, żółtko albo półprodukty (np. kreatynę, panthenol, glicerynę, różne witaminy i ekstrakty).
Jeśli zaś maska za bardzo obciąża Nam włosy warto spróbować stosować ją przed myciem włosów.
A jeśli jednak nie uda się jej zużyć w w/w sposób można ją wykorzystać tak jak nielubianą odżywkę do włosów.

Do maski warto również dodać nieco skrobi/mąki ziemniaczanej, ładnie wygładzi włosy :)

SPRAY'E

Te, które nie sprawdziły się u mnie na włosach a nie są "bombami silikonowymi" używam przed nałożeniem oleju na włosy. Moje włosy o wiele bardziej lubią olejowanie na mokro niż na sucho ;)
Opakowania ze spray'ów warto zachowywać do przechowywania własnych spray'ów ;)

OLEJE

Te spożywcze najlepiej zużyć w kuchni ;) A pozostałe dodać do kąpieli i nie trzeba już potem używać balsamu :) 

PASTA DO ZĘBÓW

Zwykła biała, nie żelowa :)  Świetnie radzi sobie z żółtymi plamami po pocie i antyperspirancie na białych ubraniach :) Wystarczy rozetrzeć ją na plamie i po chwili dokładnie wypłukać.
Pasta do zębów dobrze radzi sobie z czyszczeniem srebra.
Przyda się także, gdy wyskoczy Nam nagle jakaś niespodzianka na skórze a nie mamy pod ręką niczego specjalistycznego. Nałożona na niespodziankę ładnie i szybko ją wysuszy, oraz przyśpieszy gojenie. Jednak jest to patent tylko na pojedyncze przypadki jeśli nie mamy nic innego, a potrzebujemy się szybko pozbyć nieprzyjaciela :) 

AŁUN

Ma działanie bakteriostatyczne więc dobrze sprawdzi się w przypadku podrażnień po goleniu. Przeciwdziała namnażaniu się bakterii i przyśpiesza gojenie.

PŁYN DO HIGIENY INTYMNEJ

Posłużyć może jako szampon lub żel do mycia twarzy :) Należy jednak pamiętać, że nie każdy preparat do higieny intymnej jest delikatny i dlatego należy sprawdzać składy kosmetyków. 

BALSAM DO UST

Taki o fajnym składzie bardzo dobrze odżywi Nasze rzęsy i doczekamy się pięknej firanki :) Dobrym przykładem jest tutaj pomadka z Alterry z rumiankiem. Sama używam jej na rzęsy i są o wiele piękniejsze!
Jeśli jednak skład balsamu nie pozwala na stosowanie go w okolicach oczu i nie sprawdza się on również na ustach być może sprawdzi się do skórek wokół paznokci :)

PŁYNY DO KĄPIELI

Np. te, które nas drażnią można użyć do mycia podłogi lub prania ręcznego.

KREMY DO CIAŁA

Te, które się nie sprawdziły nadają się do czyszczenia butów i torebek. Nadają się także do czyszczenia mebli i np. wanny :)
Można także spróbować "pokremować" nim włosy. Niektóre działają na nie bardzo dobrze.


Znacie jeszcze jakieś inne zastosowanie kosmetycznych bubli? Próbowałyście, któryś z tych sposobów?


Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)

niedziela, 8 września 2013

Historia moich włosów i ich aktualna pielęgnacja

Od jakiegoś czasu bardzo dbam o moje włosy. Chcę aby były zdrowe i mocne, oraz żeby w takim stanie osiągnęły moją wymarzoną długość - do łokci.
Aktualnie, po ostrym cięciu po maturze sięgają troszkę poniżej ramion. Z włosów "do stanika" obcięłam tak, że nie sięgały nawet ramion. Musiałam skrócić je tak drastycznie ponieważ były w opłakanym stanie. Łamały się, kruszyły, nie rozdwajały tylko rozwarstwiały na wiele kawałków. Tak, że większość włosów na końcu miały grzebyczek. Gdy były mokre rozciągały się jak guma. Były bardzo zniszczone i słabe. Strasznie matowe. Prawdziwe siano, sztywne, postrzępione. A wszystko to spowodowane było rozjaśnianiem ich.

A więc od początku:

Zawsze miałam włosy koloru blond. Jako małe dziecko platynowy bardzo jaśniutki blond. Z czasem zaczęły trochę ciemnieć. Zawsze nauczyciele w szkole zwracali mi uwagę dlaczego farbuję włosy, że przecież to zakazane w regulaminie szkoły (podstawówka). Nie farbowałam wtedy włosów, a uwagę zwracali mi ponieważ miałam naturalne pasemka. Włosy na prawdę wyglądały jakbym specjalnie je farbowała. W tym czasie włosy miałam zawszę delikatnie dłuższe niż do ramion, tak do połowy łopatki. Nigdy nie podobał mi się mój kolor włosów. Zawsze chciałam mieć piękne i długie ciemne włosy.
I tak w gimnazjum zafarbowałam pierwszy raz włosy. Na jasny brąz (na ciemny brakło mi odwagi). I tak regularnie co miesiąc (bo odrosty) farbowałam je zwykłą chemiczną farbą z drogerii. Włosy oczywiście zaczęły wyglądać coraz gorzej. Zmęczyłam się comiesięcznym farbowaniem więc postanowiłam SAMODZIELNIE rozjaśnić je rozjaśniaczem w domu! O zgrozo! Takiego siana jak wtedy nie miałam nigdy! Spaliłam je doszczętnie! Zaczęłam litrami wylewać na nie odżywki z mnóstwem silikonów i innych składników żeby tylko je ujarzmić. Owszem po jakimś czasie włosy stały się mniej sianowate i względnie się uspokoiły. Ale tylko pozornie. Były po prostu oblepione silikonem. Włosy nie były w ogóle obcinane przez chyba 3 lata. Ale strasznie słabo rosły.
Cały czas używałam zwykłych drogeryjnych szamponów "super regeneracyjnych" do włosów. Oczywiście z SLS i mnóstwem silikonów, oraz zużywałam całą masę odżywek.
Gdy szłam do technikum zafarbowałam spód włosów najpierw na ciemny brąz a potem na czerń.
W 2 klasie technikum znów zafarbowałam całe włosy na brąz, tym razem ciemny. Raz brąz z prześwitem czerwieni, potem znów jakąś oberżyną. Włosy nadal nie były ścinane, ale nie były długie. Mało co rosły. Przez te 3 lata bez ścinania urosły może 10 cm.
W 4 klasie technikum zaczął się problem ze skórą głowy. Skalp po każdym myciu włosów niemiłosiernie mnie swędział i pojawiały się nawet niewielkie ranki. W dodatku włosy zaczęły wypadać garściami. Jedyne co zrobiłam wtedy to rozjaśnić (znowu) włosy. Z zamiarem nie farbowania ich już. Ale tym razem zrobiła to fryzjerka więc aż tak ich nie spaliła, ale te same włosy były rozjaśnione już drugi raz więc można się domyślić w jakim stanie były.
Skóra głowy dalej mi dokuczała więc wystraszyłam się, że to jakaś choroba. Po wizycie u dermatologa, który dużo mi wytłumaczył zaczęłam interesować się pielęgnacją włosów i składem kosmetyków. Dowiedziałam się o składniku, który mógł przyczynić się do swędzenia skalpu. Mowa o SLS. Odstawiłam szampony z tym składnikiem i pomogło. Skóra głowy wróciła do normy. Jednak włosy były w opłakanym stanie. Aby wyglądały jako tako dalej musiałam oblepiać je mnóstwem odżywek i preparatów wygładzających. Dlatego od razu po maturze drastycznie je ścięłam. W tym czasie nabyłam nieco wiedzy na temat pielęgnacji włosów więc mogłam wkroczyć do akcji.

Aktualnie używam: 

- szampon bez SLS, Babydream;
- raz na tydzień/dwa szampon oczyszczający z SLS o prostym składzie, np. Barwa;
- odżywka Garnier Ultra Doux olejek z awokado i masło karite;
- maska Joanna Naturia z miodem i cytryną;
- olejowanie włosów (aktualnie stosuję metodę na serum olejowe w spray'u);
- zabezpieczanie końcówek serum silikonowym; 

Moje włosy już zdecydowanie są w lepszej kondycji. Zauważyłam szybszy porost. Średnio 2 cm na miesiąc! Nadal "dokształcam się" w pielęgnacji włosów, ale mogę śmiało powiedzieć, że zostałam WŁOSOMANIACZKĄ! :)
Nie używam już prostownicy, a suszarkę ograniczyłam do minimum. Nie suszę też włosów gorącym nawiewem, tylko albo zimnym albo letnim. Jedynym grzeszkiem było zafarbowanie (znowu) spodu włosów na jasny brąz. Nieplanowany zabieg podczas farbowania włosów mojej mamie;) Jednak była to "lepsza" mniej chemiczna farba i nie widzę (na razie) większych skutków ubocznych ;)


P.S. Zapomniałam dodać, że w 1 klasie gimnazjum nabyłam prostownicę, którą przez co najmniej 6 lat! maltretowałam codziennie włosy. Więc moimi grzechami głównymi nie było tylko: brak odpowiedniej pielęgnacji, comiesięczne farbowanie chemicznymi farbami i potem rozjaśnianie włosów. Należy dopisać do tego jeszcze niszczenie włosów suszarką i prostownicą.



Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)

środa, 4 września 2013

Nominacja do Liebster Blog Award

Dostałam nominację od Emilia i Woomanly :)
Dziękuję bardzo :)


Zasady:
„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Jako, że w tym samym czasie nominowały mnie dwie blogerki odpowiem na dwa zestawy pytań ;)

Moje odpowiedzi na pytania Emilii:

1. Ulubiony kolor? 

Mój ulubiony kolor to zielony, ale nie mam ubrań w tym kolorze bo mi nie pasuje ;) Podoba mi się bo kojarzy mi się z wiosną i jest świeży i energiczny:)

2. Czy jest coś czego się boisz? 

Tak. Panicznie boję się pająków!

3. Jakiej muzyki słuchasz? 

Różnej :) Nie mam ulubionego gatunku, któremu jestem wierna. Słucham wszystkiego co wpadnie mi w ucho. Pop, rock, reggae, rap... Wszystko :) Jedynie nie lubię muzyki w stylu heavy metal :)

4. Trzy cechy, które najbardziej cenisz w ludziach? 

Wierność!
Szczerość!
Poczucie humoru!

5. Ile masz lat? 

W październiku skończę 20 :)

6. Czym się obecnie zajmujesz (praca, szkoła, studia)? 

Obecnie szukam pracy :) W tym roku skończyłam technikum :)

7. Czy masz jakieś hobby lub konkretne zainteresowania? 

Interesuje się wieloma rzeczami więc wymienię tylko parę: sport, kosmetyki, książki :)

8. Ulubione perfumy? 

Ciężkie pytanie bo nigdy nie kupuję dwa razy tych samych perfum :) Ale najlepiej pamiętam przepiękny zapach perfum z Avon Incandessence oraz Chanel No.5 

9. Ulubiona potrawa? 

Zdecydowanie domowe spaghetti w wykonaniu mojego R. :)

10. Masz jakiegoś zwierzaka? 

Mam zwierzyniec :) 3 psy, 2 koty, rybki (i mała myszka, która mieszka za szafą ;) )

11. Szpilki czy balerinki? :-)

O wiele bardziej podobają mi się szpilki jednak zazwyczaj wybieram wygodę, czyli balerinki :)

Moje odpowiedzi na pytania Woomanly:

1. Ulubiony kosmetyk? 

Zdecydowanie podkład Revlon ColorStay :)

2. Oszczędzanie czy wydawanie? 

Mogę śmiało powiedzieć, że po środku :)
Jestem strasznym dusigroszem, ale jak każda kobieta uwielbiam kupować ;)

3.Twoja najgłupsza wpadka ? 

Chyba takiej nie było :) Bo nie mogę sobie nic takiego najgłupszego przypomnieć :)

4. Co Cię denerwuje? 

Najbardziej denerwuje mnie kiedy ktoś się spóźnia!

5. Jedna rzecz, którą byś w sobie zmieniła? 

W ciele na pewno zmieniłabym typ mojej cery, ponieważ mam z nią spory problem :(
A w moim charakterze zmieniłabym na pewno to, żebym umiała trzymać język za zębami :)

6. Najlepszy prezent jaki w życiu dostałaś? 

Zdecydowanie moja najukochańsza suczka, Sunia :*

7. Spodnie czy spódnice? 

Spodnie :) Mało komfortowo czuje się w spódnicach.

8. Co skłoniło Cię do założenia bloga? 

Chwilowy impuls :) Postanowiłam podzielić się moją wiedzą na temat kosmetyków z innymi :)

9. Co sądzisz o moim blogu? 

Jest bardzo fajny :) Lubię za niego zaglądać i właśnie dzisiaj dodałaś bardzo ciekawy post o spray'u solnym do włosów, który chętnie wypróbuje ;) KLIK 

10. O jaką część swojego ciała dbasz najbardziej? 

Najbardziej dbam o twarz, ponieważ moja cera jest wrażliwa i problematyczna :(

11. Wolną chwilę spędzam na ...

Wolne chwile najczęściej spędzam na świeżym powietrzu (rower, spacery z psem) albo z dobrą książką ;) Ewentualnie gram w Battlefield lub Wiedźmina na komputerze ;)

Nominuję następujące blogi:

Pytania dla Was:
1. Ile masz lat?

2. Czym się zajmujesz?
3. Dbasz o to co jesz?
4. Ulubiony kosmetyk pielęgnacyjny?
5. Ulubiony kosmetyk z kolorówki?
6. Jest coś czego się boisz?
7. Twoja najlepsza podróż w życiu?
8. Plaża czy góry?
8. Jaka jest aktualna ulubiona piosenka?
9. Jakiej cechy nie potrafisz zaakceptować u innych?
10. Czy jesteś na coś uczulona? 
11. Zwracasz uwagę na skład kosmetyków? 


To tyle :) Czekam na Wasze odpowiedzi i życzę miłej zabawy :)

Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)

poniedziałek, 2 września 2013

Bielenda masło do ciała

Bielenda, Masło do ciała czarna oliwka
(skóra sucha i bardzo sucha)



Opakowanie: 200 ml słoiczek. Perłowo-biały z czarnym wieczkiem. Na samym słoiczku nie znajdziemy prawie żadnych informacji. Wszystko napisane jest na kartonowej otoczce słoiczka.



Od producenta: Masło do ciała o innowacyjnej formule doskonale odżywia, nawilża i natłuszcza skórę suchą i bardzo suchą, wymagającą szczególnej pielęgnacji. Odbudowuje warstwę lipidową, wzmacnia mechanizmy naprawcze oraz ochronną barierę skóry. Nawet najbardziej suchym miejscom przywraca aksamitną miękkość i gładkość, koi i łagodzi podrażnienia. Zapobiega procesom przedwczesnego starzenia się skóry i powstawaniu rozstępów.



Zapach, kolor i konsystencja: Zapach ma przyjemny ale nie potrafię określić co mi przypomina :) Nie jest to na pewno zapach oliwek (których nie znoszę). Na ciele utrzymuje się krótko i potem jest niewyczuwalny. Kolor ma według mnie takiego budyniu waniliowego. Masło ma konsystencję dosyć gęstą.   


Skład: 


Niestety zawiera dość dużo parabenów ale są na końcu składu.

Działanie: Masło łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Przyzwoicie nawilża, jednak efekt mógłby być bardziej długotrwały. Bardzo pomógł mi na podrażnienia po goleniu, przynosił dużą ulgę.



Z chęcią wypróbuję inne masła tej firmy. Jest to całkiem dobry kosmetyk, za który musimy zapłacić ok. 15 zł. Jest wydajny i dobrze się u mnie sprawdził, więc myślę, że śmiał mogę polecić ten produkt :)


Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)