wtorek, 30 lipca 2013

Perfecta SPA Peeling cukrowy

Jako że  peeling jest zawsze potrzebny jakieś pół roku temu kupiłam:

Cukrowy peeling do ciała złuszczająco - ujędrniający z Dax Cosmetics, Perfecta SPA


Niestety mi osobiście nie przypadł do gustu. Kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami na KWC (klik).
Według mnie proporcja ceny do jakości jest tutaj bardzo zła. Za słaby (według mnie) kosmetyk musimy zapłacić coś około 20 zł. Więc sporo.


Opakowanie: Solidny słoiczek o pojemności 225 ml. Ładny wizualnie. Produkt pod wieczkiem zabezpieczony był sreberkiem. 

Konsystencja i działanie: Peeling ma gęstą konsystencję. Łatwo go wydobyć i rozprowadzić na skórze. Na pierwszy rzut oka drobin złuszczających jest dużo jednak po nałożeniu na ciało drobiny cukru natychmiast się rozpuszczają, a reszta drobinek za bardzo sobie nie radzi. Zapach peelingu jest prze cudowny. Pięknie pachnie czekoladą i da się też wyczuć kokos. Zapach przez chwilę utrzymuje się na naszym ciele. Działania ujędrniającego nie zauważyłam. Jest to również słaby "zdzierak". 



Podsumowując peeling nie zrobił na mnie wrażenia, a za tą cenę oczekiwałam o wiele lepszego działania i składu. Co do składu zawiera on na pierwszym miejscu parafinę. Po jego użyciu na skórze pozostaje na długo tłusta powłoka z parafiny własnie. Nie lubię tego uczucia więc od pierwszego użycia nie polubiliśmy się. Próbowałam zmyć go po użyciu żelem pod prysznic jednak prawie nic to nie dało, parafina nadal była wyczuwalna. Według mnie produkt jest mało wydajny ponieważ trzeba go nałożyć dużo żeby cokolwiek nam złuszczył. Rzadko go używam dlatego mam go już pół roku. Na szczęście zostało mi na jedno użycie i już więcej go nie kupię. Zdecydowanie wolę kawowy peeling robiony własnoręcznie, jednak z lenistwa sięgam czasem po sklepowe produkty.

Wrzucam jeszcze skład i informacje od producenta:



Może komuś jednak przypadł ten produkt do gustu. Jednak ja jestem w tej drugiej grupie. Zdyskwalifikowała go parafina na pierwszym miejscu w składzie pozostająca bardzo długo na ciele, jego słabe właściwości zdzierające oraz cena ok. 20 zł za 225 ml słabego według mnie produktu.


Pozdrawiam serdecznie, Kosmetyczne Love :)
  



niedziela, 28 lipca 2013

Nowości kosmetyczne

Dzisiaj post o tym co nowego pojawiło się u mnie a trochę tego jest:)


  • Oliwka pielęgnacyjna HIPP - kolejne opakowanie :) Kupowana przede wszystkim go włosów, ale używam czasem również do ciała. Bardzo ją lubię i świetnie działa.
  • Joanna Naturia maseczka nawilżająca z miodem i cytryną - jest ona do włosów suchych i zniszczonych. U mnie nowość. Kupiona z czystej ciekawości w jakimś supermarkecie. Przetestuję i powiem o niej coś więcej. Na razie wiem tylko, że przepięknie pachnie, i że za 250 g zapłaciłam 7,50 zł ;)
  • Joanna ARGAN OIL Maseczka do włosów suchych i zniszczonych - w prawdzie szukałam serum na końcówki tej serii jednak nie znalazłam go w sklepie :( Skusiłam się więc na tą maseczkę. Używałam jej raz więc za dużo o niej nie mogę powiedzieć. Ma fajną konsystencję, która nie spływa z włosów. A zapach ma przyjemny ale jeszcze nie wiem co mi przypomina ;) Zauważyłam też, że nie będzie ona jakoś specjalnie wydajna. Jednak za 8 zł skusiłam się wypróbować. Ma ona 150 g.
  • Szampon babydream - przyznam, że mam go po raz pierwszy :) Wcześniej używałam szamponu dla dzieci Nivea, który bardzo lubię od dawna. Jednak po wielu pochlebnych recenzjach na blogach i youtubie postanowiłam go kupić. Kosztował mnie coś koło 4 zł za 250 ml, więc jest bardzo tani. Użyłam go jak na razie raz ale już widzę, że się polubimy i na pewno kupię go ponownie.
  • Wella ProSeries Odżywka Frizz Control - była akurat na promocji i wiem, że moja koleżanka uwielbia tą serię odżywek więc się skusiłam. Ma ona silikony w składzie jednak moim włosom to zazwyczaj nie przeszkadza. Ładnie wygładza włosy, łatwo się rozczesują. Jak na razie (po 2 użyciach) nie obciążyła mi włosów. Zobaczę co będzie dalej ponieważ czytałam, że przy częstym stosowaniu lubi włosy obciążać.  



  • Ziaja Kozie Mleko krem do rąk i paznokci - to już moje któreś opakowanie. Sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej powłoczki i dobrze nawilża moje dłonie. Opakowanie poręczne o pojemności 80 ml.
  • Ziaja Sopot Sun emulsja do opalania - również Ziaja i również bardzo ją lubię ;) Koszt ok. 14 zł za 150 ml produktu. Filtr SPF 20. Nie bieli skóry, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej i kleistej powłoczki.
  • FACELLE INTIM Płyn do higieny intymnej - fajny produkt. Nie podrażnił ani nie uczulił mnie. Sprawdza się dobrze przy higienie okolic intymnych. Wiem, że niektórzy stosują go również do mycia włosów i ciała, ale ja używam go w jednym celu. Nie zawiera SLS i ma neutralne pH. Cena ok. 4 zł za 300 ml, więc tanioszek ;)
  • NIVEA Happy Time kremowy żel pod prysznic - na promocji w Rossmannnie. 500 ml za ok 10 zł. Ładnie pachnie cytrusami, dobrze myje ciało i ma świetną kremową konsystencję. Lubię go.



  • FLOS-LEK Żel ze świetlikiem lekarskim i rumiankiem do powiek i pod oczy - miałam wcześniej wersję z aloesem. Dobrze sobie radzi. Nawilża i zmniejsza obrzęki pod oczami. Co ważne nie zawiera parabenów i konserwantów oraz nie jest testowany na zwierzętach. Kupiłam go w Rossmannie za 8 zł. Data ważności to 3 miesiące od daty otwarcia, ale zdążymy go spokojnie zużyć bo ma 10 g. Ma fajną żelową konsystencję, zapach prawie nie wyczuwalny, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Nadaje się pod makijaż.
  • Bell lakier do paznokci - seria French manicure, numerek 05. Ładny budyniowy kolor z delikatnymi drobinkami brokatu. Spodobał mi się.
  • Wibo Extreme Nails lakier do paznokci - kolor nr 16.Fajny różowy lakier nie rzucający się bardzo w oczy. Coś w sobie ma, że wybrałam właśnie jego;) 



  • Syrena gąbka do masażu - do wymiany mojej gąbki do mycia. Kupiłam po raz kolejny tą samą tylko w innym kolorze. Lubię gąbki z tej firmy, są tanie i dobre. 


To by było na tyle :) Trochę tego jest. Parę nowych rzeczy, które muszę przetestować i opiszę moje zdanie na ich temat.

Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)

piątek, 26 lipca 2013

Sypki puder firmy MARIZA



Puder sypki Mariza (transparentny) - matuje skórę i utrwala makijaż.



Opakowanie: 
Czarne, plastikowe i dobrze wykonane. Jednak sitko w środku pozostawia wiele do życzenia i firma Mariza powinna zastanowić się nad jego zmianą. Produkt się po prostu wysypuje (na szczęście w niewielkich ilościach) przy otwieraniu i zamykaniu. Opakowanie zawiera 15 g produktu w cenie 14.90 zł.


Konsystencja, zapach i kolor:
Konsystencja jest typowo pudrowa, sypka. Zapach delikatny i mało wyczuwalny. Mój odcień to transparentny widoczny na zdjęciu powyżej. W rzeczywistości jest on ciemniejszy. Doskonale matuje i utrwala makijaż.

Skład:


Produkt bardzo przypadł mi do gustu. Efekt matu jest naturalny. Twarz wygląda naturalnie i zdrowo. Jest niewidoczny na twarzy. Utrzymuje się na skórze bardzo długo. Ja przesypałam sobie troszkę do innego opakowania (ze względu na sitko) i noszę przy sobie w kosmetyczce w razie wypadku gdyby była potrzebna poprawka. Jednak zdarzyło mi się to tylko parę razy. Produkt jest na prawdę bardzo wydajny. Dużym plusem jest to, że za cenę 14.90 zł otrzymujemy opakowanie 15 gramowe, które wystarczy nam na bardzo długo.

Jeśli ktoś nie testował go jeszcze polecam go zakupić. Na pewno będziesz zadowolona:) 
Polecam również inne produkty Marizy ponieważ są tanie i naprawdę dobre.

Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)








czwartek, 25 lipca 2013

Bubel

Niedawno z powodu braku jakiegokolwiek kosmetyku z termoochroną wstąpiłam do Rossmanna aby go nabyć. Jednak miałam dosłownie tylko chwilkę weszłam wzięłam pierwszy lepszy kosmetyk niedaleko drzwi i udałam się do kasy. Nawet nie zerknęłam na skład. Chodzi mi o spray do włosów z termoochroną firmy Isana.



Widziałam go kiedyś gdzieś na blogu. Nie pamiętam już jakim. Miał też dość znośne recenzje na KWC .
A jako że lubię dużo kosmetyków z tej właśnie firmy pomyślałam "czemu nie spróbować".

Od producenta:
ISANA spray do włosów z termoochroną chroni włosy przed wysuszeniem podczas suszenia suszarką lub stosowania prostownicy - nie obciążając ich przy tym. Wzbogacona pantenolem formuła pielęgnacyjna dostarcza włosom ekstra porcję pielęgnacji i nadaje im niezwykły blask.

Fakt faktem nie obciąża włosów jednak tylko ten warunek został spełniony. Już na drugim miejscu w składzie (po wodzie) znajduje się alkohol denaturowany, który powoduje wysuszanie, podrażnienia a także reakcje alergiczne. Unikam tego składnika jak ognia, zwłaszcza w kosmetykach do włosów. Wspomniany w opisie pantenol znajduje się na 5 miejscu w składzie. 

Skład:


O żadnej termoochronie nie ma w tym przypadku mowy. Włosy po nim wydają się bardzo wysuszone. Na pewno nie otrzymują "ekstra porcji pielęgnacji". Nie ma też mowy o jakimkolwiek połysku! Włosy są matowe, napuszone a w dotyku jak suche strączki. Podczas aplikacji niemiłosiernie śmierdzi alkoholem, który ulatnia się dopiero po dłuższej chwili. Po (o ile dobrze pamiętam) 2-3 zastosowaniach zauważyłam mnóstwo rozdwojonych końcówek, a włosy zaczęły się kruszyć. Bardzo trudno było mi je ujarzmić, strasznie się puszyły. Z wyglądu jest niepozorny, plastikowe opakowanie z fajnym "psikaczem". Dozownik ma przyjemny i dobrze rozpyla produkt na włosy. Jednak bardzo mnie zawiódł, a jak mówiłam bardzo lubię kosmetyki ISANY. 


Nie polecam tego produktu. O niebo lepsze jest Mleczko Prostujące Włosy z MARIONA. Fajnie prostuje włosy, efekt długo się utrzymuje i ma przyzwoitą termoochronę. Ale o nim innym razem.

MARION Mleczko prostujące włosy

Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)


Płukanka do włosów ze skrzypu polnego


SKRZYP POLNY


Ogólnie skrzyp polny uważany jest za chwast. Jadnak to niepozornie wyglądające ziółko podobne do małej choineczki kryje w sobie m.in. dużo krzemionki i wiele soli mineralnych. Krzemionka powoduje, że nasze włosy stają się grubsze i mniej podatne na uszkodzenia. Natomiast sole mineralne to przede wszystkim: potas, krzem i flawonoidy. Skrzyp polny działa regenerująco i przeciwbakteryjnie, więc zapobiega też powstawaniu grzybic czy zakażeń bakteryjnych.

Oto przepis na płukankę ze skrzypu polnego, która (przy regularnym stosowaniu) zregeneruje włosy, zapobiegnie ich łamaniu się i wypadaniu oraz ograniczy wydzielanie sebum przez skórę głowy.

SKŁADNIKI:
* 2 łyżki suszonego skrzypu polnego;
* ok. 0,5 litra wrzątku;



PRZYGOTOWANIE I STOSOWANIE:
Suszony skrzyp zalewamy wrzątkiem i odstawiamy pod przykryciem na ok. pół godziny. Kiedy ostygnie odcedzamy. Powoli płuczemy świeżo umyte włosy tak aby jak najdłużej płukanka miała kontakt z włosami i skórą głowy. Płukankę można także delikatnie wmasowywać w skórę głowy podczas polewania aby lepiej wniknęła. Po zastosowaniu płukanki nie należy spłukiwać już włosów wodą. 

DZIAŁANIE:
Włosy po płukance są miękkie i błyszczące. Płukanka ma delikatny ziołowy zapach, który nie pozostaje na włosach. Niektórzy stosują zamiast suszonego świeży skrzyp polny. Jednak nie jest to polecane dla blondynek ponieważ jasne włosy mogą nabrać delikatnie zielonkawego odcienia. Dlatego ja stosuję suszony skrzyp, który zbieram u siebie w ogródku ;) 


Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)

środa, 24 lipca 2013

Mój faworyt i najlepszy przyjaciel

Chciałabym Wam zaprezentować mojego najlepszego przyjaciela już od jakiś dwóch lat.
Jest nim oczywiście podkład REVLON COLORSTAY.


Na pewno każdy zna go bardzo dobrze:)
Posiadam wersję dla cery mieszanej i tłustej. W kolorze 150 BUFF, który idealnie pasuje do mojego kolory skóry.

OPAKOWANIE I APLIKACJA:
Opakowanie to mały, solidny i szklany słoiczek. Nie posiada pompki co wcale nie utrudnia jego wydobycia z słoiczka. Początkowo sceptycznie podchodziłam do niego ponieważ obawiałam się wydobywania z niego produktu. Chodziłam koło niego długo i w końcu się skusiłam. Nie wylewa się z niego dużo jednak trzeba uważać na początku. Przez brak pompki obawiałam się, że pod koniec opakowania nie będzie się dało wydobyć resztki produktu. Jednak myliłam się. Da się go zużyć do końca i nadal ma dobrą konsystencję.   Ja aplikuję go na zmianę palcami lub pędzlem z ECOTOOLS.
W obydwu przypadkach efekt jest podobny. Aplikacja jest przyjemna i szybka. Opakowanie ma 30 ml. Czyli powiedziałabym standardowe. Jednak jest on mega wydajny. Starcza na prawdę na długo. Ja zużyłam już 3 pełne opakowania i jestem w połowie 4 a używam go już od jakiś 2 lat.  Data ważności od otwarcia to 24 miesiące więc nie musimy się martwić, że nie zdążymy go zużyć do końca.



ZAPACH I KRYCIE:
Zapach jest jak dla mnie typowo podkładowy. Niezbyt intensywny i znika po nałożeniu go na buzię. Dla niektórych REVLON ma dziwny zapach i ich drażni. Jednak dla mnie jest neutralny, typowy dla podkładów i w ogóle mi nie przeszkadza.
Co do krycia jest ono dla mnie po prostu fenomenalne. Takie jakiego oczekuje od podkładu. Zakryje wszystko oprócz większych wyprysków czy większych pękniętych naczynek. Jednak w tym przypadku wystarczy trochę korektora.
Jest beztłuszczowy o delikatnej i lekkiej konsystencji.

TRWAŁOŚĆ:
Producent zapewnia, że podkład utrzymuje się na naszej skórze do 24 godzin. Nie wiem czy wytrzyma aż tyle ponieważ ja mam go na sobie do czasu powrotu do domu. Ten czas spokojnie wytrzymuje. Jest to średnio ok. 15 godzin. W tym czasie nic się z nim nie dzieje. Nie spływa, nie roluje się. Utrzymuje się na swoim miejscu nie ścierając się. Na początku martwiłam się o jego działanie w okresie letnim podczas upałów. Myślałam, że jako ciężki podkład nie sprawdzi się podczas wysokich temperatur, że zacznie spływać, topić się i zapychać. Nic bardziej mylnego. Nic się z nim nie stało.

DOSTĘPNOŚĆ I CENA:
W sklepach (m.in. Sephora) jest dostępny w cenie o ile się nie mylę ok.60-70 zł. 
Ja kupowałam go na internecie, ponieważ jest on tam o wiele tańszy. Koszt ok. 35 zl plus przesyłka.
Jednak jakieś pół roku temu odkryłam u mnie jeden sklepik, w którym mają go w cenie 38 zł. Dodatkowo nie trzeba płacić za przesyłkę więc wychodzi jeszcze taniej. I oczywiście mamy go od razu wiec nie czekamy na przesyłkę. Dlatego jeśli nie chcemy płacić za niego dużo zamówmy przez internet np. TU lub na Allegro. Albo poszukajmy po mniejszych sklepikach ;)

SKŁAD:
Składnik aktywny: Titanium Dioxide 7,3% Skład: aqua ((water) eau), cyclomethicone, trimethylsiloxysilicate, butylene glycol, boron nitride, dimethicone, alcohol denat., peg/ppg-18/18 dimethicone, nylon-12, tribehenin, isododecane, polyisobutene, sodium chloride, cetyl peg/ppg-10/1 dimethicone, bisabolol, serica ((silk powder) poudre de soie), tocopheryl acetate, malwa sylvestris (mallow) extract, lilium candidum (lily) bulb extract, lactobacillus/eriodictyon californicum ferment extract, cymbidium grandflorum flower extract, serica ((silk) soie), alumina, dimethicone/silesquioxane copolymer, ethylene brassylate, methicone, trisiloxane, sorbitan sesquioleate, tetrasodium edta, methylparaben, propylparaben. Może zawierać: [+/-: mica,( CI 77019), titanium dioxide (CI 77891), iron oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499)].

PODSUMOWANIE:
Po raz pierwszy i po wielu wypróbowanych kosmetykach trafiłam na swój ukochany i najlepszy podkład. Zostanie ze mną na bardzo długo. Wiadomo czasami ostawiam go i testuje inne podkłady. Jednak zawsze wracam do niego z podkulonym ogonem.
Chociaż ostatnio zdradziłam go na rzecz kremu "BB" z Eveline Cosmetics. Chciałam aby skóra odpoczęła trochę od ciężkiego podkładu, a jako że moja cera uspokoiła się na tyle, że aktualnie nie jest mi potrzebne super krycie ten krem tonujący, którym według mnie jest ten w/w krem "BB" wystarcza mi w zupełności. Jednak wrócę do mojego REVLONA wraz z nadejściem chłodniejszych jesiennych dni;) Bądź jeśli pojawią się na mojej twarzy jacyś nieprzyjaciele. Współgra z praktycznie każdym kremem, który nakładamy pod makijaż. Posiada także filtr SPF 6, który nie jest wysoki ale jednak lepiej, że jest niż jakby go nie było.
Z czystym sumieniem mogę ten podkład polecić każdemu:)

Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)

wtorek, 23 lipca 2013

Początki

Na początku może zacznę od przedstawienia mojej cery, włosów oraz skóry.

CERA:

Moja cera jest typową cerą mieszaną lecz bardziej w kierunku tłustej. Tłustą cerą jest oczywiście "strefa T", z którą mam czasami nie lada problem ponieważ jest to obszar problematyczny, trądzikowy.

Skóra na policzkach jest skórą normalną. Nie miałam nigdy problemu ze suchymi skórkami i tym podobnymi rzeczami:) Niestety i na niej czasami wyskakują nieprzyjaciele jednak bardzo sporadycznie.
Jako, że szyję i dekolt uważam za przedłużenie mojej twarzy, ponieważ skóra tutaj też ma tendencję do przetłuszczania co objawia się rzadkimi ale występującymi zwłaszcza w sezonie letnim małymi wypryskami.
Muszę też dodać, że moja cera jest również delikatna i naczynkowa.

WŁOSY:
Moje włosy to ostatnio istny koszmar:( Zresztą na własne życzenie. Jakieś 2 lata temu zachciało mi się ciemnego brązu na głowie. A naturalnie jestem blondynką;) I tak oto farbowałam włosy co miesiąc (z racji bardzo widocznych odrostów) ciemnymi farbami: czekoladowy brąz, mahoń, oberżyna, itd. Potem znów chciałam swoje naturalne włosy. Zaprzyjaźniona fryzjerka pierwsze zrobiła mi na całej głowie balejaż aby na raz nie traktować całych włosów rozjaśniaczem. Chodziłam tak jakieś pół roku aby włosy doszły do siebie. Następnie została rozjaśniona reszta. Moje włosy były w coraz gorszej kondycji. Nie farbowałam ich ponieważ kolor po rozjaśnieniu był dobry i prawie nie było widać odrostów. Jednak włosy kruszyły się strasznie, zaczęły bardzo mocno wypadać. Obcięłam je do ramion. Jednak nie wiem co mnie podkusiło aby zrobić sobie ciemny spód włosów (taki jaki miałam jeszcze za czasów gimnazjum). Oczywiście stan włosów znów się pogorszył, końce po rozdwajanie, kruszące się. 
Teraz już od jakiegoś czasu patrzę na skład kosmetyków do włosów. Staram się wybierać te naturalne, bez parabenów, silikonów czy SLS. Zaczynam o nie świadomie dbać;) 

SKÓRA:
Skóra na moim ciele jest sucha. Miejscami nawet bardzo. Z racji tego staram się ją dobrze pielęgnować. Stosuję peelingi i różne balsamy oraz masła do ciała. Moja skóra jest również skórą delikatną i wrażliwą. Muszę bardzo uważać na słońce gdyż chwila nieuwagi i poparzenie gotowe. Zawsze przed wyjściem w lecie muszę stosować filtry o ochronie minimum SPF15/20.

Pozdrawiam, Kosmetyczne Love :)